Komplikator

 Żeby nie mieć niefajnego nastroju, staram się nie przechodzić przez swoje urodziny w domu. Zdecydowanie lepiej mi, kiedy jestem dokądkolwiek wyjechana. Już czy tam zwiedzam, czy czilautuję, czy właśnie się przemieszczam - nieważne. Istotne, żebym miała poczucie, że mi to życie nie przecieka, nie mija od czapy, a poza tym, kiedy nie jest to zwykły dzień w domu, mniej o owym przemijaniu myślę. 

M. pytał, gdzie chciałabym się wybrać i zaproponował opłacenie całego wyjazdu. To bardzo hojne, bo od naszego rozstania jest tak, że jadąc razem płacimy po połowie głównej kwoty, znaczy każdy za siebie i za pół młodego. I potem M. bierze na siebie większość fajerwerków, typu wynajmy aut, knajpy i tak dalej. Teraz zaoferował, że w ramach prezentu opłaci wszystko. No OK.

Odszczepieńcy wpuszczani są tylko do nielicznych krajów, szczególnie, jeśli nie zamierzają się testować. Wybrałam Malediwy, bo nie byłam, lubię wyspy i akurat wypadała dobra na nie pora roku. M. oprotestował. Za drogo i co tam będziemy robić. Island hopping, to on ma w poważaniu. Hm, w takim razie Madera. Też nie byłam. Blisko, dość niedrogo. E, z Maderą jest problem, bo to ukochana wyspa jego mamy, więc byłaby awantura. Ewentualnie weźmy ją ze sobą. No, yy, nie. Postanowiłam zaczekać do 1 kwietnia licząc na to, że więcej państw otworzy podwoje, nic z tego. Co więcej, nagle na Maderę zostały tylko wyloty z Wawy. Biura podróży mają bowiem taką politykę, że uparcie twierdzą, że największy rynek jest w stolicy. Nie jest. I pomimo, że większość wylotów jest tańsza z Wawy, właśnie one pokutują w ofercie najdłużej. Na inne trzeba łapać się szybko i konkretnie, póki czas. Nie miałam zamiaru tłuc się do Wawy. Zaproponowałam Czarnogórę. Nie byłam, R. zameldował, że są fajne piesze trasy wzdłuż wybrzeża, malownicze miasteczka, panorama. M. znów zaoponował. Tam będzie za zimno, bo przecież to góry.

Już mi się nie chciało dyskutować. O coś mu chodziło, jakiś miał problem. Czy włączył mu się komplikator, czy co, wszystko jedno. To moje urodziny i kropka. Zapakowałam H. i pojechaliśmy do Gdańska. 

Popularne posty z tego bloga

Tak, to ja

Odcinanie

Toruń