Człopińska

12.04 pożegnaliśmy Hanzę i licznymi opłotkami udaliśmy się ku Wydmie Człopińskiej. Po drodze  przystanek najpierw przy prądotwórczym wiatraku, bo H. miał małe marzenie, żeby stanąć tuż pod i spojrzeć w górę. Tu u nas co prawda wiatraków też mnóstwo, ale trudniej do nich dotrzeć, a tam akurat przejeżdżaliśmy koło "łatwego". Drugi postój na placu zabaw Bagno Shreka w Wicku, jakoś tak wszystko pod H.

Dzieciaki w drugiej połowie podstawówki mają trochę źle. Wiele z nich nadal chce korzystać z placów zabaw i atrakcji przeznaczonych dla dzieci, ale z racji wzrostu już się do nich nie kwalifikują. Są przeganiane etc. Młodego bardzo to rozżala. Że nie bardzo mają gdzie się podziać na dworze. Chcą się ruszać, wariować, jak to dzieci. Nie chcą siedzieć nobliwie na ławkach, nie chcą też ćwiczyć na siłowniach na świeżym powietrzu, chcą się bawić, zwisać z drabinek i tak dalej, a place zabaw albo są dla zupełnych maluszków, albo dla klas 1-4. Nawet ze szkolnego nauczyciele ich przeganiają. Rozumiem to, zgnietliby mniejsze dzieci, szkoda tylko że nikt o nich nie pomyślał. Z jednej strony wszyscy jojczą, że nastolatki siedzą przed komputerami, a z drugiej. Niejeden dorosły też chętnie polatałby po fajnych placach zabaw, co nie? A to już ewentualnie musi być całe zamieszanie typu park linowy. Opłaty, instruktorzy, kaski i uprzęże.

Kiedyś zrobiłam z H. wakacyjną objazdówkę "Od morza do Tatr" i pokazałam mu wtedy wydmy w Łebie. Teraz chciałam, żeby zobaczył Człopińską. Nie jest tak legendarna, ale wg mnie jest atrakcyjniejsza. Mniej ludzi, mniej komercji.

Parking póki co był bezpłatny, budka biletowa też zamknięta, spokój, cisza, las. Wydma świetna, plaża przepiękna. Jeszcze bezludna i obsypana równo rozłożonymi kamykami. Piasek, a na nim kamyki jak mozaika. Pięknie. Bardzo chciałoby się zostać na długo, obejść okolicę.

Popularne posty z tego bloga

Tak, to ja

Odcinanie

Toruń