Malutka

Pani Jula wpadła jak zwykle jak tornado. Wulkan energii, emocji, pomysłów, śmiechu, łez, problemów, wątpliwości i powiewnych sukien, taka jest. Ma stacjonarny sklep z ciuchami, poza tym robi lajfy i podczas nich sprzedaje najwięcej. Musiała mi w ogóle pokazać, co to jest, o co chodzi. Zatrudnia dwie ekspedientki, które się ubierają, przebierają, pokazują się w kamerce. Czasem sama się przebiera, pokazuje. Klientki na bieżąco piszą i tekst pojawia się na ekranie, typu: "Biorę tę bluzkę", "Czy jest ta różowa sukienka w rozmiarze 42?" etc. Taki czat.

Pani Jula ma córkę, córka ma faceta i z nim dwoje dzieci. Jedno w normie, drugie poza. Malutka urodziła się z dwoma punktami i lekarz od razu zapowiedział, że nie przeżyje nocy. Teraz ma z pięć lat, ale, no, sami Państwo rozumieją. Ostatnio zaczęła umierać. Karetka, szpital, kilka operacji w ciągu 2 tygodni. Już wydawało się, że stan jest stabilny, znów zaczęła schodzić.

Dziewczynka od samego początku czuje ogromną więź z panią Julą. Jest niespokojna, płacze, coś tam, pani Jula kładzie ją sobie na klatce, mała zasypia. Patrzą sobie w oczy, porozumiewają się bez słów. Pani Jula w zasadzie nigdy nie opowiada o córce, ani o zdrowej wnuczce, tylko o tej. Tylko jej zdjęcia mi pokazuje. A teraz nie wiadomo.

Jak przygotować kogoś tak oddanego, zakochanego, kto świata nie widzi poza, na?

Mogłam olać, nie moja sprawa i tak dalej, ale szkoda mi tej kobiety, tak po prostu.

Facet pani Juli poszedł w kolejkę do rybiarni, a my gadałyśmy. Wszedł, zaczekał na nią. Przyszedł powiedzieć, że trzeba złożyć zamówienie. Bo ludzie na zewnątrz czekają na stolik, a on. Poszedł z powrotem do knajpy. Czekał. A my w trakcie. Nie chciałam ponaglać pani Juli do wyjścia i tak zostawić, nim skończymy temat, nie chciałam też, żeby facet się zdenerwował. W końcu poprowadziłam ją tam i rozmawiałyśmy przy stoliku, bo by w ogóle nie wyszła ze sklepu.

Powiedziałam, że jest taka teoria, że nasze dusze w ciągu wielu wcieleń rozdzielają się. Inaczej: że przechodząc przez łańcuch wcieleń gubimy cząstki duszy. I dlatego czasem mówi się, że ktoś znalazł swoją drugą połówkę lub podobnie. Przyjście na świat małej od początku było nietypowe, a ich więź niezwykła. Więc bardzo prawdopodobne jest, że mała przybyła tu tylko dla pani Juli. Coś jej dała, dopełniła panią Julę, czegoś ją nauczyła. I kiedy uzna, że jej misja, zadanie, rola, jest już skończona, być może odejdzie. Wróci do Źródła, albo będzie miała kolejną ścieżkę.

Więc oczywiście, że chcemy, żeby była z nami jak najdłużej i jeszcze najlepiej zdrowa, ale trzeba zrozumieć, że może jej etap tutaj dobiega końca i tak ma być, że taki był plan od początku. Malutka jest niezwykła, pani Jula najlepiej to wie, zawsze mówi, że to anioł, że niezwykła głębia spojrzenia, no i ta ich więź. Zatem tak naprawdę pewnie sama czuje, że to nie jest takie ot, dziecko i że jej odejście, oby nie, ale gdyby, może być końcem jej darów tutaj.

Trochę jeszcze w kółko różnymi słowami to samo, żeby trafiło.

I że gdyby dziewczynka odeszła, trzeba to uszanować. Nie próbować na siłę energetycznie jej trzymać, tylko podziękować, być wdzięczną, że tu była, za jej dar. Nie rozpaczać, ponieważ ona by tego nie chciała, to by ją tu zatrzymywało, a mała ma swoje plany, przyszłość, już gdzie indziej.

Rety. Masakra. Wódki.

Pani Jula we łzach. Za ręce mnie trzymała. Ja już sama... Rozumieją Państwo.

Popularne posty z tego bloga

Tak, to ja

Odcinanie

Toruń